Rekordowo niskie stopy w Polsce

Rada Polityki Pieniężnej ponownie obniżyła stopy procentowe, które sięgnęły najniższego w historii poziomu 0,10%. Analitycy, ekonomiści i dziennikarze oceniają od pewnego czasu wpływ podjętej decyzji, w kontekście słuszności obniżki. Zdania są jak zawsze podzielone, natomiast można zauważyć, iż większość komentujących wypowiada się negatywnie. Osobiście nie zamierzam osądzać tego posunięcia, pozostawiam je do oceny każdemu indywidualnie. Warto zwrócić jednak uwagę na kilka kwestii ekonomiczno-społecznych, których dotyka aktualna sytuacja, o których pisze na naszym blogu Marcin Rudziński, członek zarządu Higasa Properties.

Oprocentowanie kredytów – maksymalne oprocentowanie pożyczek i kredytów wynosi obecnie 7,2% dla nowych umów. Osoby lub firmy posiadające już kredyty (o zmiennej stopie procentowej) wkrótce zauważą spadek wysokości raty lub skrócenie okresu kredytowania. Z kolei obecnie próbujący zaciągnąć kredyt zapewne odczują, iż banki spadek oprocentowania będą rekompensowały wzrostem prowizji. Zatem na obniżce skorzystają ci, którzy już zobowiązania posiadają.

Oprocentowanie depozytów (lokat) – po ostatniej obniżce średnie wynagrodzenie jakie płacą banki za użyczenie im naszych oszczędności spadło poniżej jedności. W obecnym stanie trzymanie środków na lokatach bankowych/rachunkach przynosi stratę. Czy oznacza to, że jednak powinniśmy trzymać środki w skarpecie? Konto bankowe jest mimo wszystko bezpieczniejsze, gdyż nie narażamy się na ryzyko kradzieży.

Oprocentowanie obligacji skarbowych / korporacyjnych – z zasady ryzyko lokowania środków w obligacje jest wyższe niż na lokacie przez co oprocentowanie (w tym przypadku powiększone o „premię za ryzyko”) jest wyższe i waha się od 0,5% dla obligacji skarbowych do korporacyjnych sięgających maksymalnie 6,1%. Mimo to, w większości przypadków realnie nadal tracimy zainwestowane w ten sposób pieniądze gdyż inflacja w maju wyniosła 2,9%.

Kondycja banków oraz ich możliwości udzielania kredytów – przy obecnych stopach procentowych banki rekompensują spadek maksymalnego oprocentowania (7,2%) poprzez zwiększenie marży do najwyższej możliwej. Natomiast warto brać pod uwagę istotny szczegół. By banki mogły pożyczyć pieniądze, same muszą posiadać kapitał na poziomie 10% udzielanych kredytów. Czyli pożyczają od klientów środki (oferując lokaty, depozyt itp.). Jeśli w aktualnej sytuacji klienci jednak co raz częściej wycofują lokaty z uwagi wspomniane wyżej bardzo niskie oprocentowanie, to banki tracą możliwość do udzielania nowych kredytów, a wręcz mogą być zmuszone do agresywnego pozyskiwania środków od klientów by utrzymać współczynnik na poziomie zgodnym z przepisami. Z uwagi na ten fakt, obecnie banki zaostrzają politykę kredytową lub nawet zaprzestają udzielania kredytów!

Inwestycje alternatywne – klienci „uciekający” z banków, poszukują inwestycji alternatywnych. Doświadczenie pokazuje, że zazwyczaj zwracają się w stronę tego co znają. Wynika to przede wszystkim z nie zawsze odpowiedniego doświadczenia, czy też ślepego naśladowania tego, co robi większość. Więc zazwyczaj jest to próba zarobku na wynajmie mieszkania, rzadziej pożyczki, weksle, czy condohotele itp. Niestety w takich sytuacjach pojawiają się różne firmy i instytucje oferujące wysokie zyski jak na przykład maksymalne oprocentowanie 7,2% + 5% premii inwestycyjnej/prowizji za przekazane pieniądze. W obecnych czasach należy bardzo uważać komu i na co powierzamy pieniądze, a przede wszystkim dokładnie sprawdzić z czego wynikają oferowane procenty i jak realnie nasze środki są zabezpieczone.

Obniżka stóp procentowych w teorii ma na celu trzy „zadania” w stosunku do budżetu państwa: pierwszym jest obniżenie kosztu obsługi długu (by de facto zyskać możliwość zaciągania jeszcze większego długu). I podejrzewam, że to z tego powodu zapewne została podjęta taka a nie inna decyzja RPP. Drugie zadanie to pobudzenie gospodarki poprzez zachęcenie przedsiębiorców do zaciągania kredytów w bankach na inwestycje. Mechanizm jest następujący – tani pieniądz zwiększa nakłady na inwestycje, co powinno przyczyniać się do zwiększenia dochodów firm, co z kolei zwiększa dochody z tytułu podatków płaconych do budżetu. Skoro jednak uzyskanie kredytu jest trudne albo wręcz niemożliwe jak wspomniałem powyżej, założenia tego nie uda się spełnić. Trzecim zadaniem jest pobudzenie (a nawet wręcz zmuszenie przy stopie 0,1%) osób oszczędzających do konsumpcji bądź zainwestowania oszczędności, w celu pobudzenia gospodarki. Ale skoro już wiemy, że zazwyczaj inwestujemy w to co znamy, należy więc zakładać wysoki popyt na nieruchomości mieszkaniowe. To z kolei prowadzi do jeszcze większej bańki cenowej. A przecież już i rok, czy nawet dwa lata temu wydawało się, że ceny są abstrakcyjnie wysokie.

Powrót

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić łatwość i wygodę przekazywanych informacji.
W celu wyłączenia prosimy o odpowiednią zmianę konfiguracji przeglądarki. (polityka cookies)